Czym pachnie i jak smakuje Taormina?

To już ostatni post dotyczący mojego pobytu w Kalabrii. Nadszedł zdecydowanie czas na pożegnanie się z wakacjami i wraz z nim to nastąpi. Poza Wyspami Liparyjskimi, miałam też okazję odwiedzić Taorminę.
W zasadzie spędziłyśmy tam zaledwie kilka godzin, ale to wystarczyło, aby zakochać się w tym cudownym mieście, niczym wszyscy pisarze opisujący tę ,,perełkę Sycylii”.

Taormina naprawdę ma coś w sobie! Możecie mówić, że jest przereklamowana i pełna turystów i nawet będziecie mieli rację, ale to miasto urzeka wszystkich, którzy choć raz je odwiedzili. Słyszałyśmy o niej dużo, przede wszystkim, że jest droga, pełna sklepów znanych projektantów i restauracji, serwujących sycylijskie produkty w wygórowanych cenach. Może w tym luksusie jest metoda? Jak tylko przeszłyśmy przez Porta Messina (Bramę messyńską), otwierającą turystyczną część Taorminy, poczułyśmy ten klimat. Po pięciogodzinnej przejażdżce autokarem, w większości przespanej, poczułyśmy się nie do końca na miejscu. Atmosferę luksusu i bogactwa tworzą, moim zdaniem, przede wszystkim turyści. Szykowne włoszki przyjeżdżające tu na zakupy, czy eleganccy panowie sączący aperitivo w wystawnych barach. Od razu i nam zachciało się lepiej wyglądać i chociażby nałożyć czerwoną szminkę na usta, aby wpasować się w ten ekskluzywny klimat. To pragnienie integracji z elitą stało się też podstawą do wydania trochę więcej pieniędzy, niż planowałyśmy.

IMG_20150902_112445
Pierwszy wydatek – śniadanie, sycylijskie cannoli z kawą

W planie wycieczki, punktem rozpoczynającym zwiedzanie był taormiński ogród botaniczny, który nie należy do miejsc odwiedzanych przed turystów w pierwszej kolejności. Jest jednak malowniczym zakątkiem nieopodal centrum, o który zdecydowanie warto zahaczyć. Jego uliczki prowadzą między kamiennymi murkami, balkonami, schodami i rzeźbami. W tym miejscu możemy poczuć, czym jest tak naprawdę to ,,sycylijskie powietrze, którym się inaczej oddycha”, opisywane namiętnie i do znudzenia przez mieszkańców wyspy. Mieszają się tu bowiem aromaty owoców, drzew i kwiatów z charakterystycznym nadmorskim zapachem, co czuć wyjątkowo mocno w upalne i wilgotne dni sierpnia.

IMG_0362

Wracając z tego urokliwego miejsca, postanowiłyśmy nieco zboczyć ze standardowego szlaku wycieczek i pobłądzić bocznymi ulicami. Punktem końcowym i zarazem najpiękniejszym naszego ,,zbaczania z drogi” był główny plac miasta Piazza IX Aprile wraz z kościołem św. Józefa (Chiesa San Giuseppe), skąd rozciąga się widok na wybrzeże.

IMG_4055
Piazza IX Aprlie podczas zlotu Fiatów 500, w tle Kościół pod wezwaniem św. Józefa
IMG_4054.JPG
Na uwagę zasługują też zdecydowanie piękne plaże Taorminy.

Dotarłyśmy do Porta Catania, bramy zamykającej zabytkową część centrum, i przespacerowałyśmy się wzdłuż Corso Umberto I, zatrzymując się co sekundę, aby pogapić się w pełne przepychu witryny. Niestety, czasem i po to, aby coś kupić.

Już przed przyjazdem zaplanowałyśmy kupno wina migdałowego, które pochodzi z miasteczka Castelmola nieopodal Taorminy. Zwane jest inaczej eliksirem miłości. Każdy sklepik z winem zaoferuje wam degustację, bo wybór wcale nie jest taki prosty. Istnieją zarówno czerwone jak i białe wina aromatyzowane migdałami i rzeczywiście czuć różnicę w smaku. Czerwone jest znacznie cięższe i słodsze, zawiera aż 20% cukru, białe natomiast nieco lżejsze, wyczuć można w nim dodany aromat sycylijskich pomarańczy, jaśminu i karmelu. My nie mogłyśmy się zdecydować i wzięłyśmy dwie butelki.

IMG_0429
Na zdjęciu typowe Blandanino, nazwa pochodzi od Don Blandano, autora tradycyjnej sycylijskiej receptury.
12363994_10203939754052941_432940694_o
Następny zakup – czekolada Sycylijska! Zupełnie inna, niż te rozpływające się w ustach czekolady mleczne. Ta jest twarda, ciemna, a po złamaniu krucha. W środku nie znajdziemy kawałków owoców, tylko pachnący na kilometr aromat pomarańczy.

Punktem uważanym za obowiązkowy do odwiedzenia jest też Teatr grecki, do którego dostać się można, wchodząc pod górę kolejną handlową uliczką. No i tym razem po drodze zatrzymałyśmy się przy niejednym straganie, a więc przed kasami okazało się, że mamy godzinę do odjazdu i rekonesans teatru zostawiłyśmy na kolejny raz, który mam nadzieję, nastąpi niedługo. Taormina odkryła przede mną królestwo zapachów i smaków, a także drugą twarz Sycylii, w końcu cały region jest, tuż po Kalabrii, jednym z najuboższych we Włoszech.

IMG_4071

IMG_4059

Powrót z Messyny do Villa San Giovanni.
Powrót promem z Messyny do Villa San Giovanni.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s