Gena nie wydrapiesz…, czyli czy Sardyńczycy mają w ogóle coś wspólnego z Włochami?

,,Nie przywiązujcie się do Sardynii, nie przywiązujcie się do Sardyńczyków, nie zostawiajcie serc na naszych plażach lub nad naszym morzem. Może się to stać naprawdę nieuleczalną chorobą.”

We Włoszech od zawsze panował silnie rozwinięty kampanilizm (campanilismo). Czym jest i jak się objawia? W najprostszym tłumaczeniu to lokalny patriotyzm, zakorzenione od urodzenia poczucie, nie tylko przynależności, ale także wyższości swojego miasta/wsi/dzielnicy nad innymi. Nazwa pochodzi od słowa campanile – dzwonnica, zazwyczaj należąca do kościoła, była główną budowlą w samym sercu każdego miasta. Zjawisko to obecne jest we wszystkich dwudziestu regionach Włoch.

Każdy z nas zna anegdotę, gdy zapytamy Włocha skąd pochodzi, usłyszymy sono siciliano, sono calabrese, sono napoletano…, do rzadkości należy najbardziej oczywista odpowiedź SONO ITALIANO. Wskazuje to na silne poczucie przyznależności do swojego kawałka ziemi. Najbardziej zaawansowane stadium kampanilizmu odczujemy zdecydowanie ze strony isolani (wyspiarze), czyli Sycylijczyków i Sardyńczyków. Co ciekawsze, słowo isolare oznacza odizolowanie. Oczywiście stąd powstał wyraz isola – wyspa, gdyż był to ląd odizolowany od reszty, zamknięty, otoczony z każdej strony morzem. Czy właśnie dlatego mieszkańcy włoskich wysp czują, aż tak silne odseparowanie?

Nie bez powodu używam tym razem terminów medycznych, gdyż jak chodzi o Sardyńczyków, bo to na nich dziś się skupiam, przyczyny należy szukać właśnie w medycynie i nie mam tu na myśli kolejnego odkrycia pod tytułem ,,Amerykańscy naukowcy dowiedli, że…” Śledzenie migracji populacji na świecie jest możliwe między innymi, właśnie dzięki genetyce, w tym celu bada się tak zwane haplotypy i haplogrupy. Najnowsze badania, z lutego 2017 pokazują, że Sardynia jest jedynym ostańcem na genetycznej mapie Europy. Prawie 80% genomów, które posiadają Sardyńczycy, nie występuje nigdzie indziej poza wyspą i większość z nich utożsamiana jest z cywilizacją nuragijską.

Większość Sardyńczyków za pewne nie słyszała nawet o przeprowadzanych badaniach, jednak ich wyniki wskazują, że nie mamy prawa żartować sobie z ich poczucia odrębności.

Haplogroups_europe
Na mapie halpogrup w Europie wyraźnie widać, że Sardyńczycy mają mało wspólnego z Włochami. Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Y-DNA_haplogroups_in_populations_of_Europe

Nie wiem czy ma to jakikolwiek związek z chromosomami, ale Sardynia należy do pięciu tzw. blue zones na świecie. To jedyne pięc miejsc, gdzie ludzie żyją najdłużej, mianowicie blue zones charakteryzuje największy odsetek stulatków. Co wyróżnia Sardynię na tej i tak krótkiej liście? Otóż na wyspie rekordy długowieczności biją mężczyźni, podczas, gdy na całym świecie to płeć piękna żyje dłużej. Naukowcy przypisują to zdrowemu odżywianiu się, a także… odpowiedniej ilości czerwonego wina w diecie.

23468135_10208258850947664_1263580054_o
Podstawą sardyńskiej diety są sery owcze, dojrzewające wędliny, widoczny na zdjęciu pane carasau – cienki chlebek, no i oczywiście wino.

Kolejną rzeczą, wyróżniającą Sardynię, jest język, który nie jest jednym z dialektów włoskich, co więcej, wewnątrz Sardynii wyróżnia się dialekty tego języka. Dopiero od 1997 roku sardyński stał się oficjalnym językiem urzędowym, natomiast w 1999 roku uzyskał status języka mniejszościowego, co oznacza, że znacznie odróżnia się od oficjalnego języka państwa oraz języków migrantów. Jak to wygląda w praktyce? Znając biegle język włoski, nie rozumie się prawie nic. Większy pożytek w zrozumieniu rodowitych mieszkańców, przyniosłaby znajomość języka hiszpańskiego, bowiem mówi się, że sardyński jest mieszanką hiszpańskiego, dokładniej katalońskiego, a także arabskiego i greckiego. Większość Sardyńczyków poznaje język włoski dopiero na pierwszych lekcjach w szkole, można więc rzec, iż są narodem dwujęzycznym. Konsekwencją jest fakt, iż mieszkańcy wyspy mówią bardzo poprawnie po włosku i można się z nimi dogadać mówiąc włoskim wyuczonym z książek, ponieważ takim właśnie językiem się poslugują. Nie ma to nic wspólnego z mieszkańcami np. Sycylii, którym obce są zasady gramatyki.

murales-lingua-sarda
wł. Hai il diritto di parlare la lingua tua – Masz prawo mówić w swoim języku. Źródło: http://gianfrancopintore.blogspot.com/2011/06/si-indaghi-su-come-luniversita-spende.html

Największa jednak różnica, która rzuciła mi się w oczy w charakterze Sardyńczyków, poza tym, że są okropnie uparci, to ograniczone zaufanie. Włosi słyną ze swojej gościnności i mieszkańcom Sardynii też nie można tego odmówić, jednak na ich przyjaźń trzeba sobie ,,zapracować”. W porównaniu z Sycylijczykami, którzy z otwartymi ramionami witają nas od pierwszego dnia, zapraszają do domu i dzielą się wszystkim, co mają, ci drudzy nie dają nam kredytu zaufania tak prędko. Najpierw porządnie sprawdzą, kto kim jest, aby mieć pewność, że dana osoba zasługuje na miejsce w ich życiu. Nie wynika to jednak z przesadnej przezorności lub sceptyzmu, wręcz przeciwnie! Jak raz zaprzyjaźnisz się z Sardyńczykiem, będziesz miał przyjaciela na całe życie, w końcu dobrze cie poznał i sprawdził, a taka weryfikacja na pewno nie zaszkodzi zanim nazwą cie swoim amigu.

Na koniec zdanie które przeczytałam na jednym z blogów młodego Sardyńczyka. Opublikował on artykuł pod tytułem ,,10 rzeczy, których nigdy nie róbcie na Sardynii”. Opisuje w zabawny sposób typowe przyzwyczajenia mieszkańców wyspy, a także wyśmiewa ich cechy charakteru. Ostatnia rada jednak jest bardzo trafna.

Questo è il consiglio più importante. Lo diciamo per voi, credeteci. Non legatevi alla Sardegna, non affezionatevi ai sardi, non lasciate il vostro cuore nelle nostre spiagge o nel nostro mare. Potrebbe diventare veramente una malattia incurabile. Perché quando la Sardegna e i suoi abitanti ti entrano dentro poi non ti lasciano più andare via. E non potete farci nulla, è già troppo tardi…non potrete più fare a meno di questa Isola. 

(https://sardegnaremix.com/2014/06/13/ecco-le-10-cose-che-vi-consigliamo-di-non-fare-mai-in-sardegna/)

,,To najważniejsza ze wszystkich rad. Mówie to dla waszego dobra, wierzcie mi. Nie przywiązujcie się do Sardynii, nie przywiązujcie się do Sardyńczyków, nie zostawiajcie serc na naszych plażach lub nad naszym morzem. Może się to stać naprawdę nieuleczalną chorobą. Ponieważ, gdy Sardynia i jej mieszkańcy dostaną się do waszych wnętrz, nie pozwolą wam odejść. I nie będziecie mogli już nic zrobić, będzie za późno, nie dacie rady już obyć się bez tej wyspy”

IMG_1913
Cala Goloritze – zatoka Orosei 

 

Reklama

3 uwagi do wpisu “Gena nie wydrapiesz…, czyli czy Sardyńczycy mają w ogóle coś wspólnego z Włochami?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s