,,Buongiorno Siora Maschera” było codziennym powitaniem Wenecjan podczas Karnawału, czasu w którym tożsamość osobista, klasa społeczna, czy płeć magicznie znikały pod urokiem kolorowych strojów i masek. Szeptano je w wąskich uliczkach i wykrzykiwano z okien wielkich pałaców, oznaczało jedno – Wenecja świętuje Karnawał.
I my także chciałyśmy poczuć tę tajemniczą atmosferę, której korzenie sięgają roku 1039. Volo dell’angelo (lot anioła), Volo dell’Aquila (lot orła) już minęły, Festa delle Marie też. (karnawałowe tradycje weneckie) Ale nami bardziej kierowała pogoda. Jutro ostatni dzień Słońca? Musimy jechać. Padło na tłusty czwartek, który tu we Włoszech odbywa się bez kolejek w cukierniach.
Labirynt tajemnic
Z dworca Venezia Santa Lucia do Placu świętego Marka, który był naszym punktem docelowym nie jest nawet tak daleko, jeśli idziecie prosto przed siebie, nie zbaczając na mijające was coraz to ciekawsze poprzebierane postacie. My wybrałyśmy drugą opcję, biegając z aparatem za pokaźnymi kreacjami, błądziłyśmy dobre trzy godziny, najprawdopodobniej kręcąc się w kółko, ale to co widziałyśmy to nasze.

Scena rozstawiona na Placu świętego Marka na czas Karnawału nie przyciągnęła wprawdzie za wielu turystów, ale muzyka tworzyła przyjemne tło do odbywającej się ,,parady” przebierańców. Przez dwa dni (12-13.02) odbywał się konkurs La maschera più bella (najładniejsza maska) prawdopodobnie dlatego co 3 minuty zza arkad wychodzili nowi ludzie w kostiumach rodem z teatru. Każdy strój był inny i każdy zachwycał swoim kunsztem, precyzją wykonania i drobiazgowością. Rządziły czerwienie bogato zdobione złotem, ale można było też znaleźć bardziej oryginalne przebrania, np ptaki, czy nawet drag queen.
Aiutami a trovare la maschera più adatta alle mie intenzioni. (pomóż mi znaleźć maskę najodpowiedniejszą moim intencjom.)
Maska to symbol konieczności poddania się zabawie i iluzji. Poza zabawą jednak przywdzianie jej oznaczało wolność, przekraczanie granic, a nawet nieprzyzwoitość.
Jako laik w temacie karnawału weneckiego, nie byłam w stanie odróżnić masek od siebie. Jednak po lekturze rzeczywiście wśród swoich zdjęć znalazłam te najbardziej znane.
Medico della peste (ubiór ochronny lekarza podczas epidemii dżumy). Jedna z najbardziej rozpoznawalnych masek z charakterystycznym długim i zakrzywionym dziobem, w którym noszono wszelakie substancje zapachowe. Maska pełniła funkcję swego rodzaju respiratora, w środku noszono lawendę, miętę, czosnek ale najczęściej gąbki nasączone octem, aby odpędzić złe zapachy, które, jak wierzono, przyczyniały się do rozprzestrzeniania epidemii.

Bauta, najbardziej znana z masek weneckich. Pozwalała zachować anonimowość, a także utrudniała rozróżnienie płci, ponieważ mimo, iż przykrywa całą twarz, nie przylega do podbródka. Zazwyczaj towarzyszył jej czarny płaszcz i trikorn (trójskrzydły kapelusz)

Okres przywdziewania masek był idealną okazją do przekrętów i przestępstw. Notowano w tym czasie także największy w roku rozkwit prostytucji. Ludzie czując się anonimowo byli zdolni do wszystkiego.
Moretta, ozdabiana welonami i kapeluszami, typowo damska maska, nazywana także ,,niemą”, ponieważ zwykło się wkładać ją poprzez trzymanie w zębach drewnianego kołka, co uniemożliwiało mowę. Rzekomo nadawało to kobietom tajemniczości, ale wiadomo, że mężczyzn po prostu cieszyło, że nic nie mówią.

Rodzajów masek są setki, ale co warto zauważyć ich wykonanie też znacznie się różni. Te najtańsze, chińskie dostaniemy za parę euro, ale oryginalne ręcznie robione, wykonywane ze skóry bądź papieru-mâché, warte są tysiące.
Tłusty czwartek tylko dla tłustych portfeli
Włosi świętują tłusty wtorek, u nas zwany ostatkami, no ale naszej, polskiej tradycji musiało stać się zadość. Zmęczone spacerowaniem postanowiłyśmy usiąść na pączka i kawę. Świadome, że w Wenecji ceny mogą przestraszyć, wybrałyśmy miejsce wyglądające na mniej bogate. Z myślą ,,ile może kosztować zwykły pączek?” zamówiłyśmy Cappuccino i Frittelle Veneziane.
Rachunek nie zaskoczył, a ochota na pączki przeszła.

A proposito słodyczy weneckich, w komedii Carlo Goldoniego „Il Campiello” wystawionej po raz pierwszy podczas Karnawału w 1756 roku, główna bohaterka Orsola (wł.Urszula) zajmowała się właśnie wyrobem pączków. Nazywana byłą frittolierą – słowo ewidentnie wymyślone przez Goldoniego, które miało oznaczać osobę zatrudnioną do wyrobu pączków na czas karnawału. Jak widać wszystkie Ule lubią pączki…
Wenecję widziałam pięć, czy sześć razy, jednak zawsze w okresie letnim. Podczas Karnawału ma ona jednak zdecydowanie inne oblicze. Nie bez powodu od 31 stycznia zjeżdżają się tu ludzie z całego świata. Można tu poczuć prawdziwy zapach blichtru i pozorną wolność. Pozorną, bo jednak przyjezdne pary homoseksualistów, bądź mężczyźni poprzebierani za kobiety, którzy w Karnawale, gdy ,,wszystko wolno” powinni czuć się swobodnie, przyciągali zdziwione spojrzenia turystów. Zimowa twarz Wenecji to podróż w czasie, do czasów Serenissimy (Republiki Weneckiej), która nosi maskę luksusu i splendoru.
Była to maskarada, zapustna swawola,
Po której miał przyjść wkrótce wielki post – niewola! – A. Mickiewicz